Znów szkoła zawaliła mnie obowiązkami.. a ferie dopiero od 16 lutego. Jakoś postaramy się przeżyć.
Nandowi poświęcam na pewno mniej czasu niż w weekendy- szczególnie w tym tygodniu, bo jestem chora, jednak staram się codziennie chodzić z futrem na godzinne, nocne spacery na lince. Chodzi z nami Dino, nie nudzimy się. Rzucam piłkę, ciągle wałkujemy przywołanie ( o tym i innych osiągnięciach słów kilka na dole ), odwoływanie, niepodchodzenie do każdego napotkanego człowieka lub psa. Musimy teraz pracować nad zabawą i szybkim wykonywaniem poleceń ( szczególnie 'waruj' -.- ), bo ostatnio zbyt się obija.
Miałam być na spotkaniu w Brzesku z dziećmi, Owczarkami i innymi futrami- fakt. Jednak z piątku na sobotę czułam się źle, a w sobotę okropnie i tak do dzisiaj z polepszeniem się o brak bólu ucha.
Mimo to chodzę z Nandem na spacery, bo co mam zrobić. Nie byłam z nim w piątek( chciałam się podkurować, bo po każdym spacerze jest coraz gorzej ), za to wczoraj byliśmy 4, 5 godziny.
Nando ładnie się zachowuje. Nie czeka ciągle na moment dobry do ucieczki, trzyma się blisko. reaguje na przywołanie, tego typu sprawy. Pięknie przytula się do ręki i nogi, teraz tylko przenieść to na przedmioty ( nie mogę się doczekać zdjęć! ) i jakiegoś psa.
Dzisiejszy spacer trwał 2 godziny i mogę powiedzieć, że jestem dumna z psa, gdyż pięknie odwoływał się ( dwa razy po jego 'minie' widziałam, że ma ochotę uciec, ale w końcu ogarniał dupsko! <3 ) od szybciutkiego truchtu w stronę lasu. Wzięłam aparat i na prawdę żałowałam.. śnieg sypał niemiłosiernie, nie widziałam jakie fotki mi powychodziły i dopiero w domu okazało się, że z kilkuset zdjęć zostało.. kilkanaście, ponieważ ktoś bawił się moim aparatem i miałam okropną jakość zdjęć -.- Już nie wiem gdzie go chować.. Gdzie nie włożę, zaraz go ktoś znajdzie. Zakopać?
W tym tygodniu dotarła do nas wyczekiwana paczka ze sklepu toys4dogs.pl . W środku były dwie zabawki, dzisiaj będzie recenzja jednej z nich.
Chuckit! Floppy Tug
Jak wie każdy właściciel Owczarka i nie tylko, nasze futra kochają się przeciągać. Długo szukałam czegoś odpowiedniego, aby zaspokoić mojego dziczka. Piłeczki, sznureczki, mopy.. Wszystko to nie zdawało u nas egzaminu, a kong Wubba został zjedzony w całości.
Przeglądając blogi, natykałam się na recenzję gumowego szarpaka ze znanej firmy Chuckit!. Floppy Tug wywarł na mnie dobre, nawet bardzo dobre wrażenie. Jego kolor (piękna zieleń! ), właściwości, rozmiar.. nie zastanawiałam się i zamówiłam jeden egzemplarz we wspomnianym, zielonym kolorze i rozmiarze L ( po rozciągnięciu jest na prawdę długi! ok. 90 cm ).
Gdy pierwszy raz pokazałam zabawkę Nandowi, rozczarowałam się, ponieważ wziął ją do pyska i wypuścił, po czym odszedł obrażony kij wie na co. Byłam załamana, ale nie dałam za wygraną i musiałam to zrobić.. zaczęłam udawać chorą psychicznie idiotkę, bawiącą się psią zabawką na środku ogrodu. Piszczałam, podrzucałam, kopałam, rozciągałam ii.. już jej nie miałam, ponieważ została porwana przez Futerkowca. Tak właśnie Nan pokochał od drugiego wejrzenia Chuckit! Floppy Tug. Więcej nie musiałam go przekonywać. Zacznijmy więc opisywać wszystko po kolei.
Zabawka do przeciągania Floppy Tug jest bardzo wytrzymała ( ani jednego śladu zębów mimo tłamszenia, żucia, ostrego szarpania itp.! ). Można z nią robić co się chce. Wykręcać, zginać, rzucać tu i tam, zostawić psu niszczycielowi, a ona nadal jest tą samą, zieloną sprężyną! Czyż to nie piękne?!
Nando przeciąga się bardzo mocno, trzepie głową, memla, tłamsi, jednak nic z tych rzeczy nie naruszyło gumy, z której zrobiona jest zabawka. Świetnie sprawdza się w zabawie dwóch, niewyżytych psów, które jakby mogły, szarpałyby sobie nawzajem ogony z całych sił.
Mango i Dino szarpią się mocno i Din lata w powietrzu niczym czarny balonik, powarkując wściekle.
Chuckit! Floppy Tug jest ciężką zabawką, waży ok. 900g, przez co nie jestem w stanie rzucić jej zbyt daleko, dodatkowo utrudnia to jej rozciągliwość. Zanim puścisz, zabawką rozciągnie się, i lecii... małą odległość. Oczywiście to nie jest wina zabawki, że blisko ląduje, tylko moja, bo nie jestem w stanie rzucić uczciwie prawie 1kg zabawki :P
Zróbmy podsumowanie :)
Zalety:
+ ma piękny kolor! ( jest do wyboru jeszcze kolor niebieski )
+ jest bardzo wytrzymała
+ jest sprężysta
+pies szaleje na punkcie zabawki
+zawraca psom w głowach! dla niej zrobią wszystko!
Wady:
- rozmiar- jest tak duża, że trzeba ją nieść w ręce, chyba, że nosicie na spacery plecak ( jest też rozmiar S, który chyba zakupię )
- cena. Chuckit! Floppy Tug L kosztuje 110 zł, więc cena odstrasza, ale warto zainwestować, bo na pewno posłuży dłużej niż inne, tego typu zabawki
- waga- jest ciężka jak na zabawkę, tego nie da się ukryć. Waga wpływa także na trudność w rzuceniu jej daleko
A taką imprezkę miał Nando ze sprężynką :D
Dzisiejszy spacer trwał 2 godziny i mogę powiedzieć, że jestem dumna z psa, gdyż pięknie odwoływał się ( dwa razy po jego 'minie' widziałam, że ma ochotę uciec, ale w końcu ogarniał dupsko! <3 ) od szybciutkiego truchtu w stronę lasu. Wzięłam aparat i na prawdę żałowałam.. śnieg sypał niemiłosiernie, nie widziałam jakie fotki mi powychodziły i dopiero w domu okazało się, że z kilkuset zdjęć zostało.. kilkanaście, ponieważ ktoś bawił się moim aparatem i miałam okropną jakość zdjęć -.- Już nie wiem gdzie go chować.. Gdzie nie włożę, zaraz go ktoś znajdzie. Zakopać?
W tym tygodniu dotarła do nas wyczekiwana paczka ze sklepu toys4dogs.pl . W środku były dwie zabawki, dzisiaj będzie recenzja jednej z nich.
Chuckit! Floppy Tug
Jak wie każdy właściciel Owczarka i nie tylko, nasze futra kochają się przeciągać. Długo szukałam czegoś odpowiedniego, aby zaspokoić mojego dziczka. Piłeczki, sznureczki, mopy.. Wszystko to nie zdawało u nas egzaminu, a kong Wubba został zjedzony w całości.
Przeglądając blogi, natykałam się na recenzję gumowego szarpaka ze znanej firmy Chuckit!. Floppy Tug wywarł na mnie dobre, nawet bardzo dobre wrażenie. Jego kolor (piękna zieleń! ), właściwości, rozmiar.. nie zastanawiałam się i zamówiłam jeden egzemplarz we wspomnianym, zielonym kolorze i rozmiarze L ( po rozciągnięciu jest na prawdę długi! ok. 90 cm ).
Gdy pierwszy raz pokazałam zabawkę Nandowi, rozczarowałam się, ponieważ wziął ją do pyska i wypuścił, po czym odszedł obrażony kij wie na co. Byłam załamana, ale nie dałam za wygraną i musiałam to zrobić.. zaczęłam udawać chorą psychicznie idiotkę, bawiącą się psią zabawką na środku ogrodu. Piszczałam, podrzucałam, kopałam, rozciągałam ii.. już jej nie miałam, ponieważ została porwana przez Futerkowca. Tak właśnie Nan pokochał od drugiego wejrzenia Chuckit! Floppy Tug. Więcej nie musiałam go przekonywać. Zacznijmy więc opisywać wszystko po kolei.
Zabawka do przeciągania Floppy Tug jest bardzo wytrzymała ( ani jednego śladu zębów mimo tłamszenia, żucia, ostrego szarpania itp.! ). Można z nią robić co się chce. Wykręcać, zginać, rzucać tu i tam, zostawić psu niszczycielowi, a ona nadal jest tą samą, zieloną sprężyną! Czyż to nie piękne?!
Nando przeciąga się bardzo mocno, trzepie głową, memla, tłamsi, jednak nic z tych rzeczy nie naruszyło gumy, z której zrobiona jest zabawka. Świetnie sprawdza się w zabawie dwóch, niewyżytych psów, które jakby mogły, szarpałyby sobie nawzajem ogony z całych sił.
Mango i Dino szarpią się mocno i Din lata w powietrzu niczym czarny balonik, powarkując wściekle.
Chuckit! Floppy Tug jest ciężką zabawką, waży ok. 900g, przez co nie jestem w stanie rzucić jej zbyt daleko, dodatkowo utrudnia to jej rozciągliwość. Zanim puścisz, zabawką rozciągnie się, i lecii... małą odległość. Oczywiście to nie jest wina zabawki, że blisko ląduje, tylko moja, bo nie jestem w stanie rzucić uczciwie prawie 1kg zabawki :P
Zróbmy podsumowanie :)
Zalety:
+ ma piękny kolor! ( jest do wyboru jeszcze kolor niebieski )
+ jest bardzo wytrzymała
+ jest sprężysta
+pies szaleje na punkcie zabawki
+zawraca psom w głowach! dla niej zrobią wszystko!
Wady:
- rozmiar- jest tak duża, że trzeba ją nieść w ręce, chyba, że nosicie na spacery plecak ( jest też rozmiar S, który chyba zakupię )
- cena. Chuckit! Floppy Tug L kosztuje 110 zł, więc cena odstrasza, ale warto zainwestować, bo na pewno posłuży dłużej niż inne, tego typu zabawki
- waga- jest ciężka jak na zabawkę, tego nie da się ukryć. Waga wpływa także na trudność w rzuceniu jej daleko
A taką imprezkę miał Nando ze sprężynką :D