Nando w tak krótkim czasie trzy razy wdał się w bójkę. Pierwsza miała miejsce w sobotę ( 08.03.14r. ). Dałam mu surowe kości wieprzowe. Jadł sobie spokojnie, dopóki nie pojawił się za ścianą Dino. Podszedł i wyrwał mojemu psu kość z pyska.. Nando rzucił się na niego, przywalił do ziemi i tak kąsali się nawzajem. Tutaj przyznałam mu rację, ale tak czy siak tego ataku NIE powinno być. Podbiegłam powiedziałam ostro 'zostaw!' po kilku sekundach pies zszedł z Dina, wzięłam go za obrożę i wsadziłam do kojca, biorąc wszystkie kości. Taki sposób pomógł, bo teraz nie rzuca się na Dina, kiedy ten zjada jego parówki.
Kolejny atak miał miejsce w poniedziałek (?). Atak nie był ze strony Nanda, tylko Atosa, Gończego Polskiego, który chodził luzem po Kosarzyskach. Poszłam z Dzikiem i Dinem do lasu, a kiedy wracaliśmy na naszej drodze pojawił się Atos, który od samego początku zdawał się przekazywać innym psom negatywne emocje.. Nando stanął jak wryty i merdał ogonem, ale jak tylko 'intruz' odwrócił się do nas pyskiem nie poznałam własnego psa. Dojadał i próbował wyskoczyć na Atosa. Myślałam, że zaatakuje, ale nie zrobił tego kiedy go puściłam. To ATOS zaatakował jego. Nando tylko podszedł, obwąchał i chciał się bawić. Mój pies nie pozostał dłużny i tez gryzł, ale bardziej kładł się przed Gończym. W końcu zlałam Atosa linką, do której przypięty był mój ONek i uciekł.
Trzecia 'bójka'? Dzisiaj. Skończyłam rekordowo wcześnie lekcje, bo o 12.20! W domu byłam przed 13, po pierwszej wyszłam z nim, ciocią i Dinem na wspólny spacer. Z nami wybrał się Rex ( pies mojej kuzynki, kundel puszczony luzem z łańcucha .. ). Nie byliśmy nawet w 1/5 spaceru, kiedy Nando podszedł do Rexa i Dina, tamten rzucił się do szyi mojego, Dino rzucił się na Rexa i była taka walka trio.. Nando się odwołał ( wowowo! ), ale Dino nie dawał za wygraną.. a że był mniejszy trzeba było ratować małego terrorystę. Ciotka wpadła miedzy psy i przegoniła Rexa.
Reszta spaceru to był luzik, Nando nękał Dina, ale małemu nerwy nie puszczały, mimo iż mój ciągle ładował całą jego główkę w swoją paszczę..
Również w sobotę Nando bawił się suuper z Dinem. Kundelek się czaił ( niestety zdjęć nie mam, bo kiedy tylko szłam gdzieś, psy kończył zabawę xd ), Nando biegał sobie z koziołkiem gumowym do OBI, potem zaczynali biegać w kółko i kończyli zabawę.. Po kilku minutach zaczynali od nowa i tak było chyba 137183728903712904807 razy .
Kolejna nowinka: wybieram się na spacer z Oliwią i Lolą. Poznałyśmy się przez neta na FB, mieszka 30 km ode mnie, więc.. ^^ spacerek w planach musi być.
Ale co, jak, kiedy, gdzie- już niedługo.
Nasze ćwiczenia też są na świetnej drodze, właśnie mam ochotkę na trening. Dlatego kończę to pisanie.
Pełne skupienie (wowo!)
Jeśli nie chcecie usunięcia bloga proszę o conajmniej 5 komentarzy. Mniej= blog usunięty. Chcę mieć pewność, że ktokolwiek czyta to coś.
Bójki to nieciekawa informacja. Żadnemu z psów nic nie jest?
OdpowiedzUsuńMoja też została kilkukrotnie pogryziona, ale nigdy z własnej winy. Ona tylko szła, była obojętna.
Za to kilka dni temu zaatakowała jakiegoś pana na rowerze -_-
Pozdrawiam,
thestryofmydog.blogspot.com
Ja zawsze czytam ,tylko nie zawsze chce mi się komentować. :P To świetnie, że idzie dobrze. Ach te psy... tylko się bić, ale ważne, że nie zrobiły sobie nic poważnego. U spotkanie z taką osobą... przez internet można poznać ciekawych ludzi. :)
OdpowiedzUsuńWyłączysz weryfikację obrazkową? . Ustawienia--> posty i komentarze---> włącz weryfikację obrazkową--> nie.......... będzie o wiele łatwiej i szybciej dodawać posty. :) Nie usuwaj, ja czytam i na pewno ktoś jeszcze.
Uuu , bójki , nie za dobrze. Nie usuwaj ,ja czytam ,ale rzadko komentuję :)
OdpowiedzUsuńCzytam bloga! :)
OdpowiedzUsuńMój komentarz będzie 5 komentarzem !
OdpowiedzUsuńWygraliśmy! nie usuwasz bloga ;3