sobota, 3 października 2015

Jesiennie

Nadeszła jesień, wrzesień już za nami, a co za tym idzie, minął pierwszy miesiąc szkoły! Jak już pewnie wiecie poszłam do nowej szkoły, duża odległość od domu, więcej nauki, a z tym wiąże się niestety mniej czasu dla psa. Wychodząc z domu o 7, wracając średnio 15-16 i odrabiając tonę zadań domowych wiem, że czeka na mnie jeszcze niewybiegany OWCZAREK. Ci, co mają Owczarki wiedzą o czym mówię ;) Oczywiście codziennie wychodzimy na ponad godzinę biegania, aportowania, ćwiczenia, ale to jednak za mało, dlatego wszystko nadrabiam maksymalnie w weekendy. Wstajemy w sobotę ok.9 rano i ruszamy na dzikie harce w naszych pięknych górach! Radości nie ma końca, kiedy ja się relaksuję a Nando biega wokół, penetruje zarośla, panieruje się w jesiennych liściach, aportuje, kopie dziury i taranuje wszystko po drodze, zabijając się na pobliskich drzewach a zaraz potem biegnąc dalej.


Ćwiczymy sobie też zostawanie :)



We wakacje okropnie się obijaliśmy, nie byliśmy praktycznie nigdzie na socjalu, zero spotkań z psiarzami ( w sumie do każdego znajomego psiarza kawał drogi ), kilka nowych komend, ALE wiem, że mamy zrobione przywołanie ( !!! ). Oczywiście myślę, że gdyby wybiegła mu przed nos sarna nie odwołałabym go prędko, mam na myśli odwołanie od śladu- jak to zrobiłam? zaczęłam znów układać ślady jak na początkach tropienia do IPO i starać się psa odwołać. Na początku nie było mowy, bo przecież co kilkanaście centymetrów był pyszny, mięsny kąsek! Po kilkunastu nieudanych  próbach w końcu musiało się nam udać, bo jakby inaczej ;) W ten sposób teraz potrafi oderwać nos od śladów lisa, czy sarny i przybiec do mnie! Przez dłuższy okres czasu chodził w lesie luzem, bez linki, jednak teraz jest rykowisko i jelenie są w biały dzień nawet kilkanaście metrów od mojego domu, dlatego nie mogę puścić psa na samopas, w dodatku tyle teraz się słyszy o psach zabitych przez mysliwych, bo biegały luzem  w lesie.. po co mam ryzykować? Na lince też może się wybiegać, zresztą luzem i tak nie odchodzi dalej niż na 15 metrów ode mnie.



Poza tym nic ciekawego u nas się nie dzieje, razem powoli idziemy przez życie.
Niedawno dostałam wiadomość,  w której było pytanie, czy Nando kiedykolwiek pogryzł psa lub ugryzł człowieka. Jeżeli chodzi o człowieka odpowiedź stanowczo brzmi nie. Nan bardzo lubi ludzi, których już zna, reszta go nie interesuje ( dzieci od kilku miesięcy też! ). W kwestii psów- podejrzewam, że chodziło o to, czy kiedykolwiek sam rzucił się na psa. Nigdy nie rzucił się na psa, bo mu się nie spodobał. Ewentualnie postraszył delikwenta kłapaniem kłów. Na dzień dzisiejszy nie zjadł żadnego pieska ;)- tu mówię do dzieci, które uważają nadal, że po prostu nie piszę o tym, że Nando jest agresywny ahahha.




W sierpniu planowałam go wykastrować, ale jakoś tak zeszło, że nadszedł wrzesień, szkoła itp. Muszę go dać pod nóż na wiosnę 2016 obowiązkowo. Również na wiosnę planuję wrócić do Krzyśka na przerwane szkolenie do IPO, a co! Nie zaszkodzi ;). Strasznie też ciągnie mnie na Agility, no zobaczymy jak z tym będzie. W najbliższym czasie mam zamiar zbadać serce Nanda i prześwietlić stawy, na pewno napiszę co i jak, a tymczasem trzymajcie kciuki!

Tak się prezentuje na dzień dzisiejszy :)










6 komentarzy:

  1. Ja też miałam plany na kastracje Reksa w sierpniu, ale tak jakoś nie wyszło i prawdopodobnie będzie we ferie, gdzie będę mogła dobrze się nim zaopiekować. :) Tego czasu dla psa co raz mniej. Jeszcze ja muszę zmotywować się do bieganie i będzie ok. Ciekawe jak będzie zimą, gdy będziemy wracać ze szkoły to prawie będzie ciemno. :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Ah te sobotnie spacerki, kochamy! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. No niestety, jeżeli chodzi o ilość czasu dla psa w czasie szkoły, jest wręcz zbyt minimalna :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiele czasu faktycznie nie masz, ale i tak jakoś dajesz sobie radę :) Te weekendy to faktycznie miło spędzacie :D A Nando jak zawsze piękny <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Kciukasy zaciśnięte! Oby wszystkie badania wyszły pomyślnie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nando tak bardzo mi przypomina moją kochaną ś.p. Korę. Musiałam ją uspać 16 lipca tego roku, a one są prawie identyczne. Od razu przypomina mi się jej wesoła mordka "Jak Ci się nudzi to możemy iść na spacer!". Trzymam kciuki za badania ;)

    OdpowiedzUsuń