wtorek, 18 listopada 2014

Listopadowe wypady!

Znowu.. znowu nie pisałam postów, znowu nie wpadałam na Wasze blogi, znowu się 'zapuściłam'. Uff, współczuję mojemu przyszłemu mężowi ( jeśli wgl jakikolwiek będzie chciał mieć za żonę taką zołzę. )..
Ale do rzeczy. Żyjemy sobie spokojnie ( lub nie? ), pogoda nie rozpieszcza. Słyszałam, że wszędzie jest ładna pogoda, tylko oczywiście nie w miejscu, gdzie mieszkamy- w górach. Mimo pogody staram się spacerować z psem, choć przyznam- nie jest łatwo. Aparatu nie mogę brać z racji tego, iż ciągle pada, włóczymy się z psem bez celu po górach, podbijamy nowe tereny, ludzkie i psie serca ( nie łatwo jest panować nad psem, który dostaje fiksum, gdy psi koleżka [lub, O ZGROZO! koleżanka] zachęca Nandziocha do zabawy, a jednoczesnie pilnować aparatu, który waży chyba ze dwa kilo i swoim ciężarem chce Ci oderwać głowę. Uch... ) i oczywiście przez moje zorganizowanie- NADAL nie kupiłam kabla do aparatu, a do lapka nie mam chwilowo dostępu, więc karty włożyć nie mogę.. Ciężkie życie ( chociaż mogłoby być lekkie, gdybym się wzięła w garść! ).
Zacznijmy od tego, jak spędziliśmy długi weekend.
Byłam z Nandem gdzieś, bo nie wiem gdzie.. O.o Znaleźliśmy jakąś drogę, bo nie wiem jaką. Szliśmy nią i doszliśmy po godzinie? do jakiegoś gospodarstwa. Wtedy zobaczyłam, gdzie jesteśmy- byłam tam lata temu, jeszcze z małym Nugatem. Byłam w niebowzięta, pies nie tak bardzo, bo zaraz dostrzegł nas czarno- biały kundel, który wyjechał z japą -_- Nando chciał się zerelaksować po długiej drodze, ale jak, skoro ciągle do ucha dojada Ci plujący śliną pies??  Odgoniłam intruza ( choć, szczerze mówiąc, to MY byliśmy intruzami na czyjejś posesji, a dokładniej mówiąc- posesji tego psa, bo widocznie się panoszył i stroszył ), zabrałam mojego i obiecałam sobie tam wrócić, jak będzie zima ( a to dopiero będzie podbój! w zimie raczej będę musiała kopać tunele, żeby się tam dostać, ale specjalnie mam  plany chodzenia zimą tam, gdzie chodzimy latem ). Co z tego, że będzie ( jak to u nas ) 1,5 metra śniegu. Trzeba iść! Wracając zobaczyłam, że na ławce w lesie siedzi dwóch chłopaków. Szłam dalej, aż.. zobaczyłam, że to Hektor z nimi jest! Wspominany kiedyś. Hektor do niby ONek, mega agresor do  psów. Wycofałam się i załamana musiała iść kawał drogi na około..
Niedziela- ta sama trasa. Tyle, że z lasu wybiegły nam przed nosami sarny. Myślałam, że Nando znów ogłuchnie na moje wołanie, ale zdziwiłam się. Widziałam, jak go 'korci' biec za nimi, ale co chwilę oglądał się na mnie, a jak tylko go zawołałam zapomniał o sarnach i przybiegł do mnie. Jupii! Krzyczałam tak, że słyszałam jak w oddali sarny znowu zaczęły uciekać w popłochu. Nando i ja byliśmy szczęśliwi, bawiliśmy się, biegaliśmy. W amoku zobaczył bagno i.. wylądował w nim cały, od łap do brzucha. Biegał w środku w kółko, a potem.. zobaczyłam jak patrzy na mnie, ze spuszczoną głową, zaczyna kopać i rusza wprost na mnie z błota! Cóż, chyba każdy by tu popuścił, widząć obłocone bydlę, pędzące wprost na Ciebie, które nie wyglądało ani jak pies, ani jak cielę. Po prostu 'coś'.. Obryzgał mi całe nogi, w ostatnim momencie się zatrzymał, a ja odsłoniłam twarz po kilkunastu sekundach i.. znowu! Biegiem do błotka, chlap,chlap, i na mnie! Tym razem rzuciłam komendę 'siad' i pies spoważniał, usiadł w biegu ( hurra!)




We wtorek byliśmy na Obidzy. Po drodze pełno psów, dzieci, motorów. Spuściłam psa, szedł ładnie koło nogi, chyba, że pozwoliłam mu biegać gdzie go nos zawiódł. Potem już był duży ruch, turyści korzystali z ostatnich widoków na Tatry, bo była ładna pogoda.

 ( zdjęcie robione dużo wcześniej, ale wstawiam :3 )

Odpoczywając sobie na ławkach, zobaczyłam JRT w SPECYFICZNYCH szelkach, które od razu kojarzyłam! Nie wiedziałam jednak skąd znam tą śliczną sunię i nawet nie poznałam właścicielki..
Dopiero gdy wracałam zobaczyłam je powtórnie i po jakimś czasie mnie oświeciło.. Oliwia z Lolą! Jak mogłam nie poznać! Byłam na siebie wściekła, że 'ja i mój zapłon'. -.- Było, minęło..
Ćwiczyłam sobie z psem dostawianie do nogi, potem wróciliśmy do domu..


Do tego wszystkiego, w ten weekend poszliśmy na trening posłuszeństwa wśród krów ( a dokładnie- wśród krowy i młodego byczka ). Nando bardzo ładnie się zachowywał, totalnie ignorował krowy do tego stopnia, że mogłam bez obaw ćwiczyć zostawanie na długim dystansie. OCZYWIŚCIE zdjęć nie ma, 'bo pogoda'. Musicie uwierzyć na słowo :3. W sumie- co to za wybryk ;). Później ślady, też bardzo ładnie wąchał, położył się na końcu przy piłeczce. Tego chcieliśmy. Cieszę się, że znów doszliśmy do tego etapu, w końcu sama go szkolę. Może za jakiś czas znów pójdziemy na IPO- kto wie, choć mam zamiar. 



A na koniec ( gonię do Nandziocha ), powiem, że nasze przywołanie ładnie się ma. Pies się pilnuja, ja siebie też ( i psa.. ). Musimy trochę poćwiczyć wśród psów, bo nie mam pewności, że się odwoła podczas zabawy w plenerze ( w ogrodzie od Dina się odwołuje ;) ). 

Do następnego! 
















6 komentarzy:

  1. Ile się u Was działo! Aktywnie spędziliście długi weekend. Wy to macie świetne tereny na spacery. Jak zwykle śliczne zdjęcia!
    Pozdrawiamy
    Ala i Luna

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaaakk u was piękni! <3 Zazdroszczę takich terenów. My mamy jedynie pola, łąki, lasy i małe pagórki ,ale chciałoby się po górach połazić. Och szkoda ,że nie ma takiego miejsca gdzie są i góry i morze bo jakby było to już bym się tam przeprowadzała :)

    OdpowiedzUsuń
  3. U nas brak słońca :C rano szaro, w południe szaro, wieczorem szaro
    Czekamy tylko na śnieg :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Chciałabym mieszkać w górach, bo przynajmniej macie tyle miejsca do spacerów, a ja wszystko obłażone, a nie wiadomo gdzie to aż strach chodzić, u mnie jest dość specyficzna okolica. Nadzioch się słucha, On-nki to mądre psiska, ale potrzeba pracy, bo mogą wejść na głowę (łagodnie ujmując). Nie przejmuj się założęł się, że moje ogarnięcie się nie było by lepsze + mój pech, to jeszcze gorsze ;).

    H&F

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale piękne te góry, ten prześliczny krajobraz :)
    Nanduś prześliczny! ♥
    Pozdrawiamy!
    http://codziennebeagle.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń