niedziela, 25 stycznia 2015

... & Recenzja Chuckit! Floppy Tug

Znów szkoła zawaliła mnie obowiązkami.. a ferie dopiero od 16 lutego. Jakoś postaramy się przeżyć. 
Nandowi poświęcam na pewno mniej czasu niż w weekendy- szczególnie w tym tygodniu, bo jestem chora, jednak staram się codziennie chodzić z futrem na godzinne, nocne spacery na lince. Chodzi z nami Dino, nie nudzimy się. Rzucam piłkę, ciągle wałkujemy przywołanie ( o tym i innych osiągnięciach słów kilka na dole ), odwoływanie, niepodchodzenie do każdego napotkanego człowieka lub psa. Musimy teraz pracować nad zabawą i szybkim wykonywaniem poleceń ( szczególnie 'waruj' -.- ), bo ostatnio zbyt się obija. 


Miałam być na spotkaniu w Brzesku z dziećmi, Owczarkami i innymi futrami- fakt. Jednak z piątku na sobotę czułam się źle, a w sobotę okropnie i tak do dzisiaj z polepszeniem się o brak bólu ucha. 
Mimo to chodzę z Nandem na spacery, bo co mam zrobić. Nie byłam z nim w piątek( chciałam się podkurować, bo po każdym spacerze jest coraz gorzej ), za to wczoraj byliśmy 4, 5 godziny. 
Nando ładnie się zachowuje. Nie czeka ciągle na moment dobry do ucieczki, trzyma się blisko. reaguje na przywołanie, tego typu sprawy. Pięknie przytula się do ręki i nogi, teraz tylko przenieść to na przedmioty ( nie mogę się doczekać zdjęć! ) i jakiegoś psa. 

Dzisiejszy spacer trwał 2 godziny i mogę powiedzieć, że jestem dumna z psa, gdyż pięknie odwoływał się ( dwa razy po jego 'minie' widziałam, że ma ochotę uciec, ale w końcu ogarniał dupsko! <3 ) od szybciutkiego truchtu w stronę lasu. Wzięłam aparat i na prawdę żałowałam.. śnieg sypał niemiłosiernie, nie widziałam jakie fotki mi powychodziły i dopiero w domu okazało się, że z kilkuset zdjęć zostało.. kilkanaście, ponieważ ktoś bawił się moim aparatem i miałam okropną jakość zdjęć -.-  Już nie wiem gdzie go chować.. Gdzie nie włożę, zaraz go ktoś znajdzie. Zakopać?


W tym tygodniu dotarła do nas wyczekiwana paczka ze sklepu toys4dogs.pl  . W środku były dwie zabawki, dzisiaj będzie recenzja jednej z nich.

Chuckit! Floppy Tug

Jak wie każdy właściciel Owczarka i nie tylko,  nasze futra kochają się przeciągać. Długo szukałam czegoś odpowiedniego, aby zaspokoić mojego dziczka. Piłeczki, sznureczki, mopy.. Wszystko to nie zdawało u nas egzaminu, a kong Wubba został zjedzony w całości.
Przeglądając blogi, natykałam się na recenzję gumowego szarpaka ze znanej firmy Chuckit!. Floppy Tug wywarł na mnie dobre, nawet bardzo dobre wrażenie. Jego kolor (piękna zieleń! ), właściwości, rozmiar.. nie zastanawiałam się i zamówiłam jeden egzemplarz we wspomnianym, zielonym kolorze i rozmiarze L ( po rozciągnięciu jest na prawdę długi! ok. 90 cm ).



Gdy pierwszy raz pokazałam zabawkę Nandowi, rozczarowałam się, ponieważ wziął ją do pyska i wypuścił, po czym odszedł obrażony kij wie na co.  Byłam załamana, ale nie dałam za wygraną i musiałam to zrobić.. zaczęłam udawać chorą psychicznie idiotkę, bawiącą się psią zabawką na środku ogrodu. Piszczałam, podrzucałam, kopałam, rozciągałam ii.. już jej nie miałam, ponieważ została porwana przez Futerkowca. Tak właśnie Nan pokochał od drugiego wejrzenia Chuckit! Floppy Tug. Więcej nie musiałam go przekonywać. Zacznijmy więc opisywać wszystko po kolei.



Zabawka do przeciągania Floppy Tug jest bardzo wytrzymała ( ani jednego śladu zębów mimo tłamszenia, żucia, ostrego szarpania itp.! ). Można z nią robić co się chce. Wykręcać, zginać, rzucać tu i tam, zostawić psu niszczycielowi, a ona nadal jest tą samą, zieloną sprężyną! Czyż to nie piękne?!

Nando przeciąga się bardzo mocno, trzepie głową, memla, tłamsi, jednak nic z tych rzeczy nie naruszyło gumy, z której zrobiona jest zabawka. Świetnie sprawdza się w zabawie dwóch, niewyżytych psów, które jakby mogły, szarpałyby sobie nawzajem ogony z całych sił.
Mango i Dino szarpią się mocno i Din lata w powietrzu niczym czarny balonik, powarkując wściekle.


Chuckit! Floppy Tug jest ciężką zabawką, waży ok. 900g, przez co nie jestem w stanie rzucić jej zbyt daleko, dodatkowo utrudnia to jej rozciągliwość. Zanim puścisz, zabawką rozciągnie się, i lecii... małą odległość. Oczywiście to nie jest wina zabawki, że blisko ląduje, tylko moja, bo nie jestem w stanie rzucić uczciwie prawie 1kg zabawki :P

Zróbmy podsumowanie :)

Zalety:
+ ma piękny kolor! ( jest do wyboru jeszcze kolor niebieski )
+ jest bardzo wytrzymała
+ jest sprężysta
+pies szaleje na punkcie zabawki
+zawraca psom w głowach! dla niej zrobią wszystko!

Wady:
-  rozmiar- jest tak duża, że trzeba ją nieść w ręce, chyba, że nosicie na spacery plecak ( jest też rozmiar S, który chyba zakupię )
-  cena. Chuckit! Floppy Tug L kosztuje 110 zł, więc cena odstrasza, ale warto zainwestować, bo na pewno posłuży dłużej niż inne, tego typu zabawki
- waga- jest ciężka jak na zabawkę, tego nie da się ukryć. Waga wpływa także na trudność w rzuceniu jej daleko

A taką imprezkę miał Nando ze sprężynką :D












25 komentarzy:

  1. Świetna recenzja! :)
    Widać, że ta zabawka jest naprawdę dobra i psy za nią szaleją, ale niestety ta cena...:/ No, ale może jak nazbieram trochę kaski to kupimy.
    Świetne fotki, a Nando pięknie wygląda z tą zabaweczką.:)
    My mamy już ferie i mam nadzieję, że dobrze je wykorzystamy.
    Pozdrawiamy serdecznie!

    Zapraszamy do nas,
    http://codziennebeagle.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sklepie toys4dogs.pl rozmiar S ( będzie dobry dla Beagle ;) ) kosztuje mniej - 70 zł :)

      Zazdroszczę ferii ;c

      Usuń
  2. O jaa, strasznie chciałabym to kupić :D. Bardzo mnie zaciekawiła ta zabawka, po zdjęciach Nanda jeszcze bardziej :P. U nas pewnie dobrze by się sprawdziła, ale nie wiem czy będę mogła ją kupić bo ciągle mamy ważniejsze wydatki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak.. zawsze są ważniejsze wydatki niż zabawki :P To szelki, to karma, to to, to tamto :P Skąd ja to znam ;)

      Usuń
  3. Czasami cieszę się, że mój pies nie jest tak niszczycielski. Nadal posiadamy naszą zabawke z biedronki, która zostałą kupiona za 6zł, a jedynie kilka razy była zszywana, ale jak na razie od kilku miesięcy trzyma się świetnie (nawet była już prana).
    Chuck it wydaje się, świetną zabawką, ale na pewno nie dla nas.

    H&F

    OdpowiedzUsuń
  4. Normalnie zachwycam się Twoimi zdjęciami ;)
    Fajnie ta zabawka wygląda i taki kolorek. Niestety cena odstrasza bardzo skutecznie. Choć z tymi psimi zakupami, to ciągle coś jest do kupienia. Skarbonka bez dna...

    Normalnie, patrzę na Nanda i widzę moją Gandzię ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odstrasza, oj tak :) Choć myślę, że cena spadnie za jakiś czas, póki co to jest news na rynku :P

      Ja tymczasem patrzę na Gandzię i widzę mojego Dzika! Tacy sami! :)

      Usuń
  5. Zabawka świetna i bardzo pomysłowa, szkoda tylko, że taka droga, ale jak widać warto ;) Śliczny kolor, fajnie wygląda na śniegu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W śniegu i podejrzewam, że również na trawie będzie ją widać, bo ma piękny, jaskrawy kolorek ;)

      Droga, nie droga- według mnie tania, w porównaniu z wytrzymałością :)

      Usuń
  6. Świetna recenzja! Zabawka genialna, myślisz, że dla labradora wystarczyłaby mniejsza wersja niż L? Raczej niewygodnie byłoby nam się bawić taką ciężką zabawką. Muszę poczekać na jakąś okazję, bo tak z dnia na dzień, rodzice nie pozwolą mi tego kupić :P

    Pozdrawiamy!
    http://dziennik-mojego-labka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozmiar S przy maksymalnym rozciągnięciu ma 50 cm z kawałkiem- ja nie potrafię szacować, więc Ci nie odpowiem :P

      Usuń
  7. Ja mam ferie dopiero 2 lutego.
    Fajna recenzja wszędzie teraz ich pełno. Ja raczej zabawki nie zakupie bo wczoraj już dwie zamówiłam ;P jak byś napisała recenzje szybciej albo dala mi znać ma fb to na pewno bym wzięła :-)
    Zapraszamy na nowy post! :)

    Pozdrawiamy
    Laura&Shira

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę ferii..
      Ja czekam i czekam, a tu jeszcze 3 tygodnie!

      Usuń
  8. My mamy ferie dopiero za tydzień, zazdroszczę zabawkowego piesa.
    (daisy-yt.blogspot.com/)

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajna recenzja.:) Chyba też kupimy (o ile szczurek podniesie ;p)
    Już wiem jak zachęcić mojego psa... do jedzenia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podniesie, znowu nie waży 10 kg :P a rozmiar S na pewno waży mniej.

      Jaki pomysł? :)

      Usuń
  10. Śliczne zdjęcia :) Świetna recenzja. Znając mojego psa to Luna by się nie zainteresowała się tą zabawką. Super, że idzie Wam tak świetnie. Oby tak dalej.
    Pozdrawiamy
    Ala i Luna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak się udaje idiotę, skacze się, piszczy, to psa bardzo łatwo nakręcić :P

      Usuń
  11. Czytałam już kilka opinii tej zabawki i wszyscy są zachwyceni :D Na pewno świetna dla psów niszczycieli ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... i nie tylko :P
      Każdy psiak oszaleje na jej punkcie :D Nando sprawdził ( choć szaleje za wszystkim co mam w dłoniach :P ) i poleca :D

      Usuń
  12. Bardzo fajna zabawka . I ciekawe zdjęcia moja notka ukarze się niedługo ! ZAPRASZAM

    OdpowiedzUsuń
  13. Tak dawno tu nie byłam.. może czas, by pokazać swoją obecność na blogu, i zacząć komentować?
    Myślę, że tak.
    Odkąd nie mam psa, jedyne co mi pozostało, to patrzeć na te boskie blogi i zdjęcia..
    I czekać na nowego anioła stróża, bo choć tamten już znajduje się daleko od mnie i tak pozostał w moim sercu. Życie bez psa nie ma sensu.

    Strasznie się cieszę, że nadal piszesz.
    Zdrowiej nam tu ;) Nando to taka cudna psina, miło słyszeć, że robi postępy, oby tak dalej. ;)
    Zacznę od tego, że masz cudownego psa, cudowne widoki i 'cykasz' cudowne zdjęcia. Zazdroszczę. Kiedy tylko wejdę w ponowne posiadanie psa, nie będę się wahać, by zacząć go fotografować, każdy okres jego życia, i umieszczać na blogu.. to naprawdę wspaniałe.
    Zabawkę widziałam już parę razy, i szczerze mówiąc nie byłam przekonana z względu na jej wielkość właśnie.
    Ostatnio poleciłam ją właśnie mojej kuzynce, jej wilczur jest zachwycony :D [właściwie to prawie niemiecki, tylko zmieszał się z jakimś kundelkiem, całe czarne psisko z temperamentem owczarka :)].
    Cena.. woah. Moja kuzynka ma taką błękitną zabaweczkę, ale ten kolor zdecydowanie bardziej mi się spodobał.
    Nando widzę miał kupę zabawy, oby tak dalej ;) Ja mam ferie od piątku, yay, bo jadę do kuzynek i mojej przyjaciółki, która mieszka parę domów dalej, ona posiada mopsa, a sąsiadki kuzynek [10l. i 6l., fajne nawet, zważając na to, że kuzynka ma 8-9l. ale fajna jest.] kundelka. Brutuska darzę wielką sympatią, ten wklęsły pyszczek mopsów mnie rozbraja.
    Na pierwszym zdjęciu widzę w oczkach Nando spojrzenie, które nie jednokrotnie widywałam w oczach mojego psa: "ale wiesz, że cię kocham?" zawsze jak coś nabroił :D
    Ale twój to taki angel, że nie da się na niego gniewać. ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam Waszej historii, a jednak kilka słów wystarczyło, aby mnie wzruszyć..

      Usuń