piątek, 15 sierpnia 2014

Nowinki

Pogoda jak zwykle uniemożliwiła nam wyjazd do Niepołomic. Chciałam z psem jechać tam na tygodniowy socjal, ale ''DZIWNE'', że ''NAGLE'' zaczęło padać -_- .
Cóż nam zostało? Musimy wybrać się do Nowego Sącza. Nic się tam w sumie nie dzieje, choć to dość duże miasto. Niby od niedzieli w Małopolsce ma być ładna pogoda, ale KOMU WIERZYĆ? Przecież trzeba jeszcze w te wakacje: iść pod namioty, spotkać się z Olą i Baddy'm, jechać na socjal, ogarnąć dupsko ( moje! ).. Czuję, że nawet połowy z tego nie wykonam.. Zostały tylko dwa tygodnie! Nie do wiary. jak te wakacje przeleciały.. Tak szybko.. I znów 10 miesięcy biegania i szukania czasu NA WSZYSTKKO. Posty na blogu będą pojawiać się co tydzień ( w sumie nie zauważycie różnicy xd ), 3 spacery dziennie z psem? Pójdą w zapomnienie. Trzecia gimnazjum.. A ja wciąż olewam naukę.. A moje marzenie? Weterynarz, niedługo na prawdę będzie tylko marzeniem, jak nie OGARNĘ DUPSKA do końca wakacji. 
Nando z kolei znowu będzie musiał przyzwyczaić się do spacerów po południu i do rannego wychodzenia przed szkołą na kilka minut, żeby się załatwił. Mam szczęście ( lub nie ), że Nan jest mało aktywnym psem. Jeden spacer dziennie w zupełności mu wystarcza, a w sumie nawet jeśli kilka dni nie wychodzi, po kilkunastu metrach zawraca do domu. Mimo to, ciągnę go kilka razy dziennie najdalej, jak tylko mogę :3 
Uwielbiam wakacje i lenistwo.. Dlaczego czas na odpoczynek trwa tak krótko? :c 

Przejdźmy może do Nanda i spraw związanych z nim. 
Będąc na spacerze we wtorek, spotkaliśmy sarnę. Mango był puszczony luzem, więc już pożegnałam się z myślą o spokojnym spacerze- wszak wybrałam się do lasu, aby odpocząć od zgiełku dzieci mieszkających obok mojego domu. 
Pies ruszył z 'kopyta' za ofiarą. Zawołałam 'Nando, NIEE!!', patrząc, że pies biegnie dalej.. Po chwili Nando zatrzymał się! Stał i obserwował sarnę, która nie wiedziała gdzie ma biec, więc kręciła się tu i z powrotem, wskakując szybko w najbliższe krzaki. Nan nie pobiegł za nią! Stał tylko i piskliwie szczekał! Potem przez jakiś czas był podniecony, każdy szmer chciał sprawdzać, ale nie mogłam być zła! Przecież nie pobiegł za nią, więc to, że jest niespokojny to jest NIC! <3 Mój mądry piesek! 

Reszta spaceru była zwyczajna. Cwiczyliśmy, aportowaliśmy ( tak, ja też aportowałam. Pies pod koniec spaceru był tak zmęczony, że tylko pokazywał mi, gdzie rzuciłam piłkę, a ja po nią biegłam, rzucałam i znów biegłam xD ), leżeliśmy w ciepłych, promieniach SŁONECZNYCH, które ostatnio mogłam oglądać jedynie na zdjęciach z tamtych dni -_- .


Wczorajszy spacer uświadomił mi, jak wspaniałego burka mam. <3 
Zacznijmy od początku :3 
Wyszliśmy na przechadzkę pod wieczór, kiedy było już dość chłodno. Będąc przy domkach kempingowych, zauważyłam, że przyjechali tam ludzie z Krakowa ( to jest ich dom i przyjeżdzają tu na każdy weekend ). Wiedziałam, że będzie im towarzyszył samiec Wilczaka Czechosłowackiego. Przeprzeprzepiękny pies! *o* Zawsze podobały mi się Wilczaki Czechosł. Niestety nie może on być kolegą Nanda, ponieważ Samson jest bardzo agresywny. Rozmawiałam na jego temat z właścicielką, gdyż pies ten chodzi luzem, jak gdyby cała okolica należała do nich. Fakt, faktem nie idzie daleko od domu, ale furtkę ma zawsze otwartą! Pani powiedziała, że osobiście będzie pilnowała tego, żeby bramka była zamknięta, kiedy pies jest w ogrodzie. Zadowolona poszłam dalej, obejrzałam się i CO widzę?! DWIE WIELKIE DZIURY w płocie za domem ;_; Których nie załatali do dnia dzisiejszego, więc co weekend przechodząc tamtędy sikam ze strachu.. Samson jest po szkoleniu, ale NIC A NIC ich nie słucha, co powiedziała mi sama właścicielka Wilka. RZECZYWIŚCIE, POWÓD DO DUMY :O 
Wracając do wczorajszego dnia- pies był w ogrodzie, furtka była zamkniętaa, a Nando był spuszczony. Zazwyczaj startował do tego psa przez płot, lecz wczoraj zignorował go. Nawet nie popatrzył. 
Ćwiczyliśmy w lesie i chcę tu powiedzieć, że cudownie nam idzie! Musimy co prawda pracować na chodzeniem na kontakcie, ale jakby nie patrzeć to pięknie. 
Aportowanie musieliśmy naprawić, bo kiedyś naszła mnie ochota pobiegać za psem, kiedy wracał do mnie z aportem ;_; Chyba każdy kto ma psa, wie potem ten aport wyglądał.. W sumie dalej trochę tak wygląda. Nando biegnie po piłkę, bierze i kilka metrów przede mną zaczyna zachęcająco podskakiwać w miejscu i skłania głowę do zabawy. Ja to staram się ignorować, ale trudno mi.. Nando ma takie słodkie oczka! <3 No cóż, muszę ponownie ogarnąć dupsko ( moje..) . 
Chowałam mu smaczki w pniach drzew i powiem Wam, że Nando jest wielkim oszustem. Obserwuje mnie z daleka i zapamiętuje, gdzie wpycham parówki. Potem kiedy mówię 'szukaj!', oszust podbiega i wybiera szybciutko tylko te, które widział. A 12389948235927859725925 innych parówek zostawia -_-. 
To jest krętacz. 





Czas na niespodziankę. 
Wczoraj przyszły nam... SZELKI JULIUS-K9. Fakt, mamy prawie takie same, ale czarne, a te są.. NEONOWE! 



Są cudownepięknebardzoślicznenajlepsze. <3 
Ale jest jeden 'MALUTKI' problem. Szelki po jednym spacerze nadają się do prania. Szczególnie jeśli jest to spacer do lasu, na łąki.. Lub nawet spacer przy nodze, jeśli droga AKURAT jest po deszczu. Cóż, nie wiem jak zabrać się za ich pranie, bo tak szkoda mi koloru.. 
Dzisiaj spacer z Nugatem, opiszę postępy i uwiecznię wszystko na zdjęciach. 
Jak widzicie- wreszcie mamy pogodę! 
Czas na fotorelację z dzisiejszego, porannego spaceru. 


Warowanie.





Ooh, jak razi mnie słońce! 





18 komentarzy:

  1. Fajny post!
    Też nie wierzę, że tylko ok. 2 tygodnie i znów do szkoły...Odrabianie lekcji, uczenie się na sprawdziany, klasówki, karkówki itd., mniej czasu - MASAKRA :/ No, ale cóż, nic nie poradzisz. Mam nadzieje, że uda Wam się zrealizować te wszystkie plany, które macie na myśli :)
    Szelki wprost przecudne. Ja też muszę zakupić Juliusy. Bardzo wytrzymałe szelki, wiec dla mojej beagielki się przydadzą ;) A kolorek cudny. Neonowy, najlepszy kolorek :D Możesz jakoś delikatnie jakimś ręczniczkiem przetrzeć te miejsce, gdzie jest brudne.
    No, no Nando mądry psiak!
    Zdjęcia jak zawsze cudne! :)
    Pozdrawiam :)
    http://codziennebeagle.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż.. teraz już tylko tydzień i do szkoły ;c
      Tak, te szelki mimo iż są na zatrzask ani raz nam się nie otworzyły. tyle razy pies szarpał sie w nich i zawsze wiernie mi służyły :)
      Tak, kocham neonowy kolor :P mam już Conversy takiego samego koloru jak jego Juliusy xD Szelki już uprane, świetnie wyglądają, są bardziej neonowe niż były :P
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  2. Świetny post :D!
    Nadal nie dowierzam,że jeszcze kilkanaście dni i koniec wakacji :c
    Powodzenia w realizacji planu :D
    OMG! jakie śliczne szelki :D
    Prze śliczne gotki :D !
    Pozdrawiamy, Ola i Piano :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również nie wierzę. Nie wiem kiedy to zleciało! Przecież jeszcze wczoraj szłam na zakończenie roku szkolnego :C
      pozdrawiam.

      Usuń
  3. Szkoda, że te wakacje tak szybko lecą :/
    Ja też idę teraz do 3 gim i chcę pójśc potem od liceum biologiczno chemicznego ale moja chemia leży i kwiczy a od roku powtarzam sobie, że ją ogarnę :x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz dokładnie tak samo, jak ja.
      Również chcę iść na biol-chem, ale chemia leży i kwiczy, a też powtarzam sobie, ze się za nią wezmę!

      Usuń
  4. Jaki grzeczny.. Jejku, ja się Sagą tak nie pochwalę.. Któregoś dnia Saga była wypuszczona z kojca do ogrodu, luzem, a my nie mamy ogrodzenia - Gadałam przez telefon, a Saga leżała przy schodach. Tak się rozgadałam, że w sumie nie zwracałam na nią uwagi, bo spokojnie leżała. I tak nagle się zerwała an równe nogi i zaczęła biec w stronę lasu. 'SAGA, SAGA, STÓJ, SAAAAAGA!!', ale to nic nie dało. Potem okazało się, że to zając, ale na szczęście nic mu nie zrobiła. Ja na bosaka przez rżysko, pokaleczone nogi i potem dostała małego klapsa, że nie posłuchała i poszła do kojca -.-
    Bardzo fajnie, że Nan się Ciebie tak słucha. Bardzo fajnie. Gratulujemy postępów!
    Bardzo fajne szeleczki, ładnie wyglądają na Nandziaczku <3
    Pozdrawiamy i zapraszamy na nowy post -
    http://saga-nasze-szalone-przygody.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz, dzięki naszym psiakom nie nudzimy sie nigdy :) Zawsze coś muszą odwalić :P
      Bywają lepsze i gorsze dni, ty akurrat opisałaś ten gorszy, z wybrykiem Sagi :P
      U nas też często były wybryki, ale to, kiedy Nando miał mniej niż rok. Ogólnie, dość ogarnięty pies, nie chce mu się odwalać jaj. Chyba, że z drugim psem ;)
      Tak, skromnie powiem, że wiem, iż szelki cudownie na nim leżą :D
      Pozdrawiam ^^.

      Usuń
  5. Piękne robisz zdjęcia. Wspaniale, że Twój pies tak się Ciebie słucha, nie wiem, czy Harry wytrzymałby tak przed sarną ;). Ostatnie na co mam ochotę, to szkoła. Świetny blog, staję się stałą czytelniczką :))
    Pozdrawiamy, Maria i Harry.
    może wpadniesz do nas: http://dziennik-mojego-labka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele ćwiczeń, wytrwałości i cierpliwości trzeba włożyć w to, aby pies był ogarnięty w trudnych dla niego sytuacjach, typu dziki zwierz, prowokujący pies itp.
      Jestem pewna, że Harry również by wytrzymał. Po prostu w takich sytuacjach musisz być dość spokojna, bo wszystko udziela się psu. Ja ciągle staram sie panować nad sobą, emanować spokojem, wtedy Nando również tak się zachowuje ::)
      Pozdrawiam i wpadać będę :)

      Usuń
  6. Nado jest taaaki posłuszny. Chciałabym żeby moja suczka była tak samo grzeczna. Na szczęście Fiona
    jest mała i za nim ona ujrzy sarne w oddali (o ile zobaczy) jest już na smyczy. Nado jest bardzo fotogeniczny. Szelki są piękne. Ja bardzo chętnie kupiłabym z juliusa błękitne ( *.* ).

    H&F

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To wszystko zasługa cierpliwego szkolenia go :)
      Ja osobiście stosuję metodę Pozytywnych Wzmocnień-Negatywnych Zahamowań. To bardzo skuteczna metoda, bez użycia przemocy. Trzeba ćwiczyć z psem ignorowanie takich zwierząt, najlepiej na długiej lince. Pozwól Fionie biec kawałek za sarną, ale nie mów jej 'biegnij!'po prostu ona sama niech zobaczy i uda sie w pogoń. Wtedy ty sięgnij po koniec linki ( trzymaj mocno, bo kiedy linka bedzie max rozciągnięta, szarpnięci będzie bardzo silne. ) i przywołuj ją. Kiedy będzie iignorowała, po prostu mocno stać na linkę, lub szarpnij do siebie. pies wtedy poczuje szarpniecie i za którymś razem pogoń za sarna źle będzie jej się kojarzyła :) Jeśli sunia przyjdzie, chwal ją z całych sił, daj smaczka :)

      Tak, Nando jest bardzo fotogeniczny, nie to co ja :D
      Ja zastanawiałam sie nad błękitnymi, jednak wybrałam neony, bo mi się podobają i świetnie widać psa w lesie, więc wiadomo gdzie jest.

      Usuń
  7. Oj jedne Juliuski by nam starczyły, a wy już macie 2 parę! Może za niedługo pojawi się jakiś post w stylu; tyle mam psich rzeczy? Z chęcią bym zobaczyła wasze wszelakie psie akcesoria :)

    Pozdrawiamy Wiktoria&Fado
    Zapraszamy do nas: fado-labrador-retriever-biszkoptowy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem zakupoholiczką :)
      Tak, nad takim postem ciągle myślę, będę zbierać materiały :)
      Pozdrawiam.

      Usuń
  8. Jak jak się cieszę,że mam jeszcze miesiąc wakacji..ahh :).
    Szelki są piękne,chciałam je kiedyś kupić ale ostatecznie stwierdziłam że szkoda pieniędzy :P.
    Szczerze to nie wiem co Emet zrobiłby na widok sarny czy innego zwierzaka obecnie. Bo kiedyś spotykaliśmy sarny na drodze w lesie, stał luzem wpatrzony w nie w odległości kilku metrów. Innym razem zauważyłam ogromnego jelenia, Emet albo go wyczuł albo zauważył bo po chwili pobiegł za nim,ale nie widziałam dokładnie-wydaje mi się,że jeleń musiał od razu uciec jak go zobaczyłam bo Emet pobiegł kawałek i zaraz się wrócił. Może wtedy był zbyt głupi i nie wiedział co robić? No a teraz na widok saren (na szczęście spotkaliśmy je na smyczy do tej pory) dostaje silnego instynktu nagle i za wszelką cenę chce je dogonić wyrwać się do nich i długo o nich nie zapomina. Dlatego obstawiam,że nie udałoby mi się go odwołać chociaż i tak nieodpowiedzialnie biega luzem po lesie...ale i tak nie chcę kombinować z linką,jak będzie chciał to i na niej ucieknie. Mam oczy dookoła głowy i mam nadzieję że nie spotkamy żadnego zwierzaka na ,,naszych" ścieżkach ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę Ci!
      Moim zdaniem nie szkoda. Przekonałam się, że te szelki są na prawdę warte swojej ceny. Wytrzymałe, wygodne, piękne. Czego więcej chcieć od szelek ?:)
      Trzeba włożyć wiele pracy w to, żeby nasz psiak, szczególnie ten z instynktem, ignorował takie zwierzęta.
      U nas nie ma ignorowania w 100%, Nando biegnie kawałek, ale się ładnie odwołuje, czasem tylko stoi i patrzy. Raz tylko zdarzyła nam się ucieczka za sarną. Ale był wtedy małym szczeniakiem, którego wszystko kręciło i ciekawiło :)
      Trzymam kciuki, żeby udało Wam się to ogarnąć :)

      Usuń
  9. Nando jest posłuszny, gdyby Lusia się tak słuchała... Zazdroszczę wam takich terenów do spacerowania *.* Zdjęcia jak zawsze piękne :) A szelki są prześliczne
    Pozdrawiamy
    http://swiatoczamiluny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musicie pracować! :) Nie ma nic za darmo. :P wiele łez wylałam, że pies się nie słucha, że to, że tamto. Aż w końcu się wkurzyłam i wzięłam ostro do roboty. Proszę, jakie efekty! :)

      Pozdrawiam.

      Usuń